Wrażliwość potrzebna od zaraz
Jesień w naszym regionie ma szczególne wymagania, ale i niezwykły urok. Przebarwienia dotyczą zarówno sadów i ogrodów, jak i naszych wyższych konieczności. A te konieczności warunkują wybór czegoś wyjątkowego, może nawet niezbędnego, z innych wyjątkowości i niezbędności. Najważniejsze, że na ogół starcza nas na dopełnienie uczestnictwem osobistym wielu dziedzin z życia dziejącego się obok nas.
I już czujemy tę nutę Niemenową – „ obok nas” „mimozami jesień się zaczyna”. I trwa.
Zaczęli w Warszawie 13-go października w piątek po raz 46-ty; u nas 24-go października po raz 13-ty finalizowaliśmy Warszawską Jesień Poezji. Cudowna impreza dla pięknych ludzi tęskniących za pięknem.
W tym roku owo przedsięwzięcie kulturalne poszerzone zostało o programem ujęte lekcje poetyckie. Były już nieśmiałe przymiarki, ale tym razem wsparte zostały przez Warszawskie Kuratorium Oświaty. Byłem gościem w XXX Liceum Ogólnokształcącym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Warszawie. Odbyły się lekcje poetyckie i u nas – w Publicznej Szkole Podstawowej im. Ziemi Grójeckiej w Zaborowie (dzieci przedszkolne i starsze) oraz w Liceum Ogólnokształcącym im. ks. Piotra Skargi w Grójcu. Nie analizowaliśmy utworów pod względem teoretycznym, ale szukaliśmy powodów ich powstania, potrzeby estetycznej i kulturowej, konsekwencji ich oddziaływania; jeśli takowe jest możliwe. Wiele porozumienia emocjonalnego i lirycznego. Poezja jest „dziewczyną nieśmiałą” i oczekuje szczerości. Uwzględniła to myśl wiodąca tegorocznej WJP – wstęp pióra Marka Wawrzkiewicza do antologii „Wszystko co we mnie otwiera ten pejzaż” zawiera następującą pointę podążającą za poezją Stanisława Grochowiaka: „opisywał to, co prawdziwe”, ciągle żyje w literaturze, nie podzielił losu innych, kiedyś sławnych.”
Zatem prawda się liczy. I takie też było motto lekcji poetyckich – tworzymy w prawdzie i odczytujemy prawdę.
Październik w Grójcu obfitował znaczną ilością poetyki wszelakiej – bardowskiej, klasycznej… zwykle z muzyką. W sumie zgromadziliśmy dużo ludzi pięknych, chętnych do poznawania piękna i uczestniczenia w nim. Nie dbaliśmy o statystykę; mogłaby skrzywić obraz prawdziwych potrzeb kulturalnych – było dobrze. Przyjdzie czas, na bardzo dobrze.
„Mądrość kocha mądrych, a głupota wszystkich” – nie znaczy to, że chcemy komuś dopiec. Wspomniano tylko o konkurencji niekoniecznie intelektualnej. Jak nakłaniał kiedyś poeta Andrzej Zaniewski, nie należy się obrażać na satyryków, ale próbować dobrze ich odczytać i wybaczyć wyciągając wnioski, nie wobec nich ale wobec siebie.
Następnym razem wrażliwi zachęcą do udziału wrażliwych, chwilowo uśpionych. Potem, jak w postępie geometrycznym wrócimy do normalności wszelakiej, bo kultura mnoży się przez pączkowanie.
Niech się dzieje Poezja.
Kazimierz Kochański