Bagażu nie za wiele
Zbliża się Zjazd Delegatów Związku Literatów Polskich. Za nami refleksje, związane z wyborami w oddziałach. Czy wiemy już, w którym miejscu jest nasze, każdego z członków miejsce? Czy to akceptujemy? Co nosimy za pazuchą?
Przywieźmy do Warszawy troskę o stan literatury, o jej rangę w naszym kraju i za granicą, o jej jakość, o nowe trendy… Podzielmy się w stolicy wiedzą o nas samych – bardzo młodych, w wieku dojrzałym i starszych. Postarajmy się rozważyć, czy nasza twórczość przydaje się bardziej sztuce czy niesie ze sobą wartości społeczne (jakie wartości?)? Udowodnijmy, że nie ma twórczości „związkowej”. Z czym, czym, jak chcemy być obecni w placówkach oświaty?
Jest wiele naprawdę ważnych spraw.
Są również zagadnienia personalne. Władza i jej funkcjonowanie. Ale nie po to wstępowaliśmy do naszego związku, aby tym głównie się zajmować. Jesteśmy literatami i to jest najistotniejsze. Nie wolno bagatelizować elementów socjalnych i ich poboków; pamiętajmy jednak o wspólności i integracji. O dobru, któremu służymy.
Mamy swoje płaszczyzny do dyskusji i swoje „nośniki porozumiewania się”. Nie służmy, nie dajmy satysfakcji, nawet w dobrej intencji, ludziom nam niekoniecznie przyjaznym. Fora internetowe nie należą do naszych „komunikatorów”. Niezadowolenia należą do codziennych przypadłości każdej grupy społecznej. Nie chcę być utożsamiany z każdą.